Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Bez nich strona nie będzie działała poprawnie. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
39756 osoby czytały to 537281 razy. Teraz jest 1 osoba
      1 użytkowników on-line
     Tekst ZNÓW TAM BYŁEM
     był czytany 1316 razy

ZNÓW TAM BYŁEM

   
   
   WiÄ™kszość z nas odczuwa nostalgiÄ™ za starymi, dobrymi czasami. Choćby nawet byÅ‚y tak maÅ‚e sympatyczne jak PRL, czy chwile jeszcze dawniejsze. Czasem to tÄ™sknota za minionÄ… mÅ‚odoÅ›ciÄ…, czasem żal, za tym, co nigdy już nie wróci. A jeÅ›li ktoÅ› nawet próbuje podróżować do bliskich mu dawniej miejsc, to zwykle siÄ™ rozczarowuje. SÄ… tam już inni ludzie, nawet jeÅ›li to ci sami, których pamiÄ™tamy. Wasze Å›cieżki czasu rozeszÅ‚y siÄ™ jak na filmach science fiction. Å»yliÅ›cie w innych rzeczywistoÅ›ciach. Choć dawniej rozumieliÅ›cie siÄ™ bez słów, teraz już nie potraficie siÄ™ dogadać. Dlatego te sentymentalne podróże nie sÄ… zwykle najlepszym pomysÅ‚em, bo pozbawiajÄ… nas piÄ™knych wspomnieÅ„.
   IdeaÅ‚em byÅ‚oby posiadanie wehikuÅ‚u czasu, który z powrotem przeniósÅ‚ nas by w ten czas i w to miejsce. Choć może to też nie byÅ‚oby dobre. Bo czy potrafilibyÅ›my przeżywać jÄ… tak samo, jak kiedyÅ›, ze Å›wiadomoÅ›ciÄ… tego wszystkiego, co bÄ™dzie później? Czy nie ingerowalibyÅ›my mimowolnie w swojÄ… przeszÅ‚ość, zmieniajÄ…c przyszÅ‚ość?
   Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Ale zadajÄ™ je dlatego, że ja sam jakiÅ› czas temu odkryÅ‚em swój prywatny wehikuÅ‚ czasu i chciaÅ‚bym z wami podzielić siÄ™ pomysÅ‚em na jego konstrukcjÄ™. Wiem, na pewno nie każdy bÄ™dzie potrafiÅ‚ go zbudować, ale wbrew pozorom nie jest to takie trudne i, jak sÄ…dzÄ™, dostÄ™pne dla wiÄ™kszoÅ›ci z Was.
   W swoim pisaniu wykorzystujÄ™ najczęściej mojÄ… wyobraźniÄ™. Jedynie w tych opowiadaniach siÄ™gam wprost do wÄ…tków autobiograficznych. SÄ… to jednak tylko okruchy, do których uÅ›miecham siÄ™ przez moment, ale które nie rozbudzajÄ… zbyt mocno wspomnieÅ„. TrochÄ™ jak fotografia, na którÄ… spojrzy siÄ™ przez chwilÄ™ i odkÅ‚ada. Albo jak list z dalekiej przeszÅ‚oÅ›ci.
   Niedawno jednak napisaÅ‚em rzecz innÄ…, dużo dÅ‚uższÄ…. WsadziÅ‚em głównych bohaterów w ramy swojej wÄ™drówki. Inne byÅ‚y ich motywacje, nieco inne osoby. Ale przeszli dokÅ‚adnie tÄ™ samÄ… trasÄ™ co ja, spotkali tych samych ludzi, pokonali identyczne trudnoÅ›ci. I nagle, po kilku dniach pracy zorientowaÅ‚em siÄ™, że jestem w tym samym miejscu i czasie co kilkanaÅ›cie lat wczeÅ›niej! Powolny opis, przypominanie sobie szczegółów, sprawiaÅ‚, że ten Å›wiat ożyÅ‚. Przez kolejne dwa tygodnie odbyÅ‚em znów swojÄ… podróż nad BajkaÅ‚. Nie drugÄ…. TÄ… samÄ…!
   PaliÅ‚em ognisko na skalnej półce ponad Port BajkaÅ‚. JeździÅ‚em kolejkÄ… KrugobajkalskÄ…. OdwiedziÅ‚em meteostancjÄ™. PodziwiaÅ‚em widoki z Czarciej PrzeÅ‚Ä™czy nad Czarcim Jeziorem. UciekaÅ‚em przed burzÄ…, schodzÄ…c w dolinÄ™ drogÄ… na granicy rozsÄ…dku i przepaÅ›ci. SzedÅ‚em rzekÄ…, która raz pÄ™dziÅ‚a gÅ‚Ä™boka na metr i szeroka na kilkanaÅ›cie metrów, by zaraz rozpÅ‚ynąć siÄ™ prawie bez Å›ladu. Na powierzchni zostawiaÅ‚a tylko suche koryto, napeÅ‚niajÄ…ce siÄ™ wodÄ… jedynie w trakcie wielkich opadów. A chwilÄ™ potem znów wyskakiwaÅ‚a, wyÅ‚Ä…cznie po to, żeby po minucie zniknąć...
   Po blisko miesiÄ…cu zakoÅ„czyÅ‚em pisanie. Przez kolejne dwa tygodnie coraz mocniej wracaÅ‚em znad BajkaÅ‚u i teraz jest on znowu dość odlegÅ‚ym wspomnieniem. Ale teraz też wiem, że jeÅ›li bÄ™dÄ™ siÄ™ tam chciaÅ‚ kiedyÅ› wybrać, to znam już drogÄ™ i mam pojazd, który mnie tam zabierze.
   KtoÅ› mógÅ‚by powiedzieć, że tak może bardzo niewiele osób. Tylko te, które potrafiÄ… pisać i nadawać swym wspomnieniom ksztaÅ‚t książek, sztuk, scenariuszy. To nieprawda. Te osoby majÄ… jedynie tÄ™ przewagÄ™, że, piszÄ…c na tyle interesujÄ…co, mogÄ… siÄ™ swoimi wspomnieniami podzielić z innymi osobami. Lecz wystarczy, że pozostali zrobiÄ… to po swojemu, nie do koÅ„ca wprawnie, może niezbyt ciekawie. Ale to nieważne. To ma sÅ‚użyć tylko im samym za wehikuÅ‚ czasu, który przeniesie w minione chwile. Ta maszyna nie musi przypominać odrzutowca, może być równie nieporadna jak szkice Leonarda, czy samolot braci Wright...
   Dlatego jeÅ›li tÄ™sknicie za czymÅ›, nie kupujcie biletu, nie pakujcie walizek. WyciÄ…gnijcie parÄ™ starych fotografii, jakÄ…Å› pamiÄ…tkÄ™, pocztówkÄ™. Za spoiwo weźcie klawiaturÄ™ komputera lub zwykÅ‚y zeszyt i dÅ‚ugopis. Złóżcie to razem i tym wehikuÅ‚em przenieÅ›cie siÄ™ tam, gdzie chcecie. Nie bÄ™dzie to podróż krótka, bo te miejsca sÄ… oddalone o lata Å›wietlne. Dlatego musicie poÅ›wiÄ™cić sporo czasu, żeby tam dotrzeć. Ale jeÅ›li to szczególnie piÄ™kne chwile, to na pewno warto.
   
   

Komentarze czytelników